Efektowna i łatwa w przygotowaniu zabawa ucząca, ku mojemu zdziwieniu, cierpliwości. Najtrudniejsze dla dwuletniej Agatki okazało się oczekiwanie na uwolnienie zwierzątek. Ciekawe było też oglądanie szybkości oraz sposobu "znikania" lodu w zależności od przyjętej metody rozpuszczania (spryskiwacz, konewka, wiadro z wodą, suszarka, promienie słońca).
Zabawę z lodem zorganizowałam kiedy było jeszcze upalnie, ale w zamrażarce mam zapasy, które zamierzam wykorzystać w długie jesienne wieczory. Można dziecko posadzić w wannie, w brodziku albo na ręczniku przy misce.
Podobnie jak w zabawie na ścieżce sensorycznej, zabawa z lodem stwarza możliwość poszerzenia słownictwa o przymiotniki (twardy, zimny, mokry, biały, przezroczysty) dzięki bezpośredniemu doświadczaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz