poniedziałek, 1 czerwca 2015

Butelki

Od kiedy w naszej rodzinie pojawiło się dziecko, stałam się trochę jak zbieracz śmieci. Prawie w każdej rzeczy, która nie jest już teoretycznie potrzebna, widzę potencjalną zabawkę. Dotyczy to głównie butelek i pudełek. Pudełka wykorzystuję do utrzymania porządku, a butelki... Sami zobaczcie.




Pierwszą butelkową zabawką była po prostu butelka po wodzie. Zwykła i zarazem niezwykła, bo wygrana w konkursie.*
Agatka miała niecałe pół roku, spędzała czas leżąc głównie na plecach a dzięki tak dużej i poręcznej zabawce mogła angażować jednocześnie ręce, nogi i usta.

*Dwa lata temu bardzo popularna była internetowa reklama tejże wody. Jeśli jesteście ciekawi z jakiego powodu, proponuję obejrzeć wersję polsko- i angielskojęzyczną. I zerknijcie jaka jest zawartość minerałów ;)






Kiedy przyszedł czas leżenia na brzuchu oraz naukę pełzania potrzebowałam czegoś prostego i atrakcyjnego. Sięgnęłam do pudełka "a może się przyda" i wyciągnęłam pojemniki po witaminie D. Są poręczne z dobrym zamknięciem. Dokupiłam kilka małych butelek z wodą i zrobiłam grzechotki. Wrzuciłam do nich to, co akurat miałam w domu: kaszę, makaron, słomki, folię aluminiową. Rozmiar pojemników był dopasowany do małęj dłoni, różnorodne dźwięki zachęcały do ruchu, a walcowaty kształt motywował do złapania toczącego się w dal uciekiniera.





Gdy Agatka zaczęła siedzieć i zajmować się manipulowaniem przedmiotami, dałam jej do zabawy butelkę po płynie do prania oraz skorupki orzechów makadamia. Jest to zabawka, którą bawi się do tej pory czyli ponad rok. Formy aktywności oczywiście się zmieniały. Na początku było to głównie wysypywanie zawartości i próby wrzucania pojedynczych łupin. Butelkę stawiałam wtedy przed nią albo z boku. Chcąc sprowokować bardziej skomplikowane ruchy i skręt tułowia, podawałam przedmiot do tej ręki, która była w tym momencie dalej od butelki. Z czasem Agatka zaczęła wrzucać skorupki garścią lub wsypywać do kubka. Jestem ciekawa, co jeszcze wymyśli.
Jest to prawie bezkosztowa pomoc dzięki, której dziecko może doskonalić między innymi chwyt pęsetkowy, przekładanie garścią, celowanie, zakręcanie i odkręcanie.


Następnie przyszedł czas na zabawki wykonywane z pomocą Agaty. Jedną z nich jest klepsydra a drugą butelka ze "śniegiem" (obie widać na pierwszym zdjęciu). 
Klepsydra to dwie sklejone ze sobą butelki wypełnione kaszą, ryżem lub piaskiem. Proponuję uzupełnić butelkę prawie do końca, aby dłużej można było obserwować przesypywanie.

Żeby zrobić "śnieżną" butelkę, trzeba przygotować oprócz oczywiście butelki, wodę, glicerynę (do kupienia w aptece) i brokat. Gliceryna zagęszcza ciecz, by spowolnić ruch zawartości. Oprócz brokatu wsypałyśmy cekiny, ale niestety opadają dosyć szybko. Nasza butelka ma pojemność 0,2l. Wlałyśmy do niej całą buteleczkę gliceryny (50g) a następnie uzupełniłyśmy wodą. 


Butelki to niewyczerpane źródło inspiracji. Podrzućcie też swoje pomysły!


2 komentarze:

  1. Baska, fantastyczny wpis! Dziekuje za pomysly. Klara nudzi sie bardzo szybko zabawkami. Zaczynam wlasna produkcje. Pozdrawiam i czekam na wiecej :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Cieszę się, że się podoba. Oby Klarze się jeszcze spodobało :)

    OdpowiedzUsuń