Przelewanie i przesypywanie. Dla dorosłych to czynności wykonywane parokrotnie w ciągu dnia. Dla małego dziecka - wtedy, kiedy dorosły je do tego dopuści. Miałam duże opory przed kuchenną aktywnością półtorarocznej Agatki. Zawsze znajdowałam wymówkę: rozleje, wybrudzi, rozsypie, za duży dzbanek, za długa łyżka, nie mam czasu, więcej bałaganu niż nauki, jak będzie starsza... Zawsze coś... Kiedy jednak uświadomiłam sobie, że Agatka chce uczestniczyć w tym, co stanowi naszą codzienność i jest to dla niej interesujące, stworzyłam dostosowane otoczenie, w którym może do woli doświadczać.
Materiały do przelewania i przesypywania przygotowałam na miarę jej możliwości. Są to małe dzbanuszki, kubeczki, słoiki, łyżeczki, lejek. Stoją na tacach (duże podstawki pod kwiaty), aby łatwiej można było je przenieść i ograniczyć np. rozlewającą się wodę albo rozsypujący ryż. Jeśli jednak zdarzy się awaria, to tak jak w życiu codziennym - bierzemy zmiotkę, szmatkę i sprzątamy. Część z tych przedmiotów jest szklana po to, aby Agatka mogła poczuć różnicę w pracy ze szkłem i plastikiem. I jeszcze jedna ważna rzecz. Tacki z materiałami stoją na niskim regale, cały czas dostępne, niezależne od tego, co dzieje się w kuchni.
Baśka, super! :) Aż trudno uwierzyć, że 1,5 roczne dziecko może tak wiele umieć. Dziękuję za ten wpis :*
OdpowiedzUsuńJustyna
Basiu, u nas też wszelkie akcesoria kuchenne stanowią najlepszy zestaw zabawowy:) ostatnio z podziwem patrzyłam jak Julek (rok i 9m-cy) w skupieniu łuskał ze mną bób; dzieci swoimi zdolnościami potrafią nieraz zadziwić :) Kasia.
OdpowiedzUsuń